Wyobraź sobie, że Twoja wizja macierzyństwa jest jak tuba z konfetti! Myślę, że każda Mama ma swoją, własną, jedyną i niepowtarzalną- z serduszkami, wstążeczkami, płatkami róż, brokatem! To Ty decydujesz, co w tej tubie jest, co się stanie, gdy wybuchnie… jakie emocje, słowa z niej wystrzelą, jaka będzie reakcja na to, co się rozsypie!
Moja tuba jest odlotowa i wystrzałowa. Jest w niej Wizja Macierzyństwa z elementami “must have”, bez których po prostu nie wystrzeli i takimi, które błyszczą się, mienią i dodają blasku na co dzień (małe cuda, o których pisałam TU), a mnie samej dają dużo radości i spełnienia.
I dla każdej mamy to może być zupełnie co innego! To dopiero jest odlot!
Moim “must have” jest cierpliwość, to takie drobinki w mojej tubie, które rozświetlają, zwłaszcza poranki, co czasem bywają wściekłe.
Cierpliwość (drobinka), nad którą nieustannie pracuję, a dzieci nieustannie i niestrudzenie ją testują, rozciągają, sprawdzają elastyczność i granice… O zgrozo! Jak ja tego nie lubię!
Nie lubię, bo… zdarza mi się oblać ten test, bo przy tym rozciąganiu coś pęka i wybucham (i nie jest to konfetti różowych drobinek). Tego nie lubię jeszcze bardziej. Jest mi wtedy daleko do mojej wizji macierzyństwa. Potem wyrzucam sobie w myślach, że powinnam inaczej… itd.
Tak, chcę mieć więcej cierpliwości. PO CO? Nie dla samego faktu bycia Super Cierpliwą Odlotową Mamą. Tak naprawdę liczy się dla mnie to, co się z tym wiąże, jak się będę z tym czuła. Da mi to więcej spokoju wewnętrznego, umiejętność odpuszczania i wyrozumiałość w stosunku do siebie i dzieci.
I to jest właśnie moje różowe konfetti*! Małe, drobne i cudowne!
Ale żeby to mogło błyszczeć i eksplodować, to trzeba znać zasady i reguły tego testu (na cierpliwość) i mimo elastyczności i rozciągliwości, niczym lina do bungee, wiedzieć, gdzie są granice i jaka jest (Twoja) wytrzymałość.
To TY ustalasz i komunikujesz TO tym, którzy od czasu do czasu, kaskadersko, brawurowo, dla zabawy, z nudów, albo z innych zaskakujących pobudek, decydują się na skok i testowanie.
O ile jest to w granicach bezpieczeństwa- jest ok! Zabawa, emocje, może czasem więcej sprzątania, bo jest twórczy bałagan i kreatywne plamy… koktajl z żaby, tak długo, jak Ty to akceptujesz i nikt nie przekracza granic, nic nie pęka, nie wybucha….
Chyba, że właśnie Twoje konfetti, ale tego już sprzątać nie trzeba.
To jest spokój wewnętrzny BUM! Rozsypują się serduszka, gdy minutę przed wyjściem do szkoły, słyszysz: “ojej, nie spakowałam WF-u”, odpuszczasz sobie gderanie i komentarz, “że przecież mówiłaś i przypominałaś wczoraj”
BUM! Wystrzeliły płatki róż, jesteś wyrozumiała– “ok, każdemu czasem się zdarza” i stanowcza zarazem, bo oczekujesz odpowiedzialności i współpracy BUM! Wszędzie pełno brokatu!
BUM! BUM! BUM! Konfetti wystrzeliło! Jak ja lubię takie dni! Życzę Tobie ich jak najwięcej!
A jeśli czujesz, że Twoja tuba do konfetti to nie do końca to…
Bo jest w niej bardzo dużo przekonań, tego, że „wypada”, że „powinno być” i porównywania się z brokatowym macierzyństwem po photoshopie z mediów społecznościowych…
Albo chcesz tę tubę po prostu zapakować na nowo, po swojemu. Bo przecież my jako mamy też się zmieniamy i nasze macierzyństwo ewaluuje. O tym pięknie mówiła Alicja Rebicka – bohaterka Podcastu Odlotowych Mam.
No więc, jeśli tak czujesz, to zapraszam Cię na warsztaty i na konsultacje! Pomogę Ci stworzyć Twoją wizję macierzyństwa, taką zgodną z Tobą, z tym wszystkim, co dla Ciebie ważne.
Do zobaczenia, do usłyszenia 😉
*Różowe dlatego, że październik jest różowym miesiącem świadomości raka piersi. Badaj się Odlotowa Mamo! Regularnie.