Nie masz czasem wrażenia, że macierzyństwo przypomina trochę czeski film? „Nikt nic nie wie”*
Ja, mimo iż przy trójce dzieci mam całkiem spore doświadczenie, to właśnie tak czasami się czuję. Macierzyństwo to sytuacje, w których często nie wiadomo o co chodzi, wydają się dziwne, zaskakujące i bez sensu. Oczywiście nikt nic nie wie, więc niczym rezolutna Hanka z Rzaholeckiego lasu, wznoszę oczy do nieba, biorę kilka oddechów, bo wiem, że to tylko kwestia czasu i że wszystko jest po coś. Nawet, jeśli ja jeszcze tego nie wiem, to się dowiem… w swoim czasie. Mówię Ci, normalnie czeski film 😉
Jednego dnia masz puder w kuleczkach, a drugiego już w proszku, tylko jedna kuleczka, chyba przez nieuwagę małych paluszków, się ostała, ale nikt nic nie wie 😉
Magiczny, tajemniczy sposób wyparowała czekolada, ale nikt nic nie wie 😉
Coś się wylało, rozbiło, pranie trzeba poskładać… nikt nic nie wie 😉
Gdy za długo jest cisza i nagle wchodzisz do pokoju, a tam… dzieje się tyle, że aż łapiesz się za głowę jak krecik. Nie wiem, tylko czy ze stoickim spokojem mówisz “oh jo”, czy jednak dodajesz coś od siebie… (po czesku)
A okazuje się, że dzieci się bawią jak w czechosłowackiej bajce “Sąsiedzi”, mają niestworzone pomysły i wiarę w ich realizację, plan taki, że nikt nic nie wie, ale działają i porozumiewają się bez słów! Jakby nie patrzeć, mieszkają w sąsiednich pokojach 🙂
A że dziś Europejski Dzień Sąsiada, więc niech się integrują 😉 A Ty zaproś sąsiadkę na kawę i niech to będzie dobry dzień!
Ba! Cały tydzień niech będzie odlotowy! Jeszcze na fali naszego święta, w przededniu święta dzieci 😉 O tym akurat wiedzą… przypadek? Nie sądzę 😉
No i tak krótko dzisiaj, co by Sąsiadka nie pogroziła Ci palcem jak Rumcajs, że Wam kawa stygnie. Moc serdeczności dla Ciebie i Twoich Cypisków- Rozbójników 😉
*czeski film z 1947 roku