kontakt@odlotowa-mama.pl

20.01.24

Iga rules

Wiesz, co sobie ostatnio pomyślałam? Jak już Iga śpi, to mam przez moment w głowie taki impuls- to co teraz? Co zdążę zrobić, ile ta drzemka będzie trwała? Obiad? Pranie? Może dam radę usiąść do komputera? Bo to nie jest takie oczywiste… W zasadzie ostatnio nic nie jest oczywiste. 

No, może poza jednym- Iga rules.* Bo tak jest-  Iga rządzi. I nie ma to tamto, karmienie na żądanie, a “żądań” sporo, wszystko na już i nie masz wątpliwości, a ciszę rozrywają dźwięki o tak potężnym natężeniu, że zastanawiam się skąd tyle siły w tak małym człowieczku? No i tak powoli, już od dwóch miesięcy, poznajemy siebie, uczymy się nowej rzeczywistości, która, mimo sporego doświadczenia, nie przestaje mnie zaskakiwać. 

I tak jak “normalnie” pewnie byłby to już czwarty artykuł blogowy, bo “norma” była co poniedziałek, to… Iga rules! I to nie jest tak, że nie mam czasu, bo logistycznie i organizacyjnie, to przy czwórce dzieci naprawdę wymiatam, ale po prostu nie mam możliwości, ani głowy do tego, mam inne priorytety. No i tym bardziej cieszę się… w zasadzie ze wszystkiego!

Jak mogę dzieci zawieźć do szkoły, bo po ostatnich opadach śniegu, to nie było takie oczywiste. Mamy wyjazd pod górkę, wcześniej przejechał pług, no i skapitulowałam… Zarządziłam legalne wagary. Ależ była radość!

Jak wszyscy się angażują (no prawie, Iga jeszcze nie) i razem odśnieżamy samochód, skrobiemy (każdy swoja szybę), a potem jest kupa śmiechu, bo mama wchodzi przez drzwi pasażera, bo te od strony kierowcy zamarzły! Taki poranek też był…

Jak na tym mrozie mogę pościel przewietrzyć, zarazków mniej, śnieg się trzyma, auto wygląda jak… (piernik) w glazurze.  Jest uroczo!

Cieszę się jeszcze jak jest prąd, a po grudniowych wichurach, doceniam to tym bardziej. Mieliśmy święta bez prądu*. Za to z wielką mocą i energią. Działała jedna faza (gniazdko w garażu, wiatrołapie i łazience). Było ciemno, zimno i wesoło! Wszyscy spaliśmy razem w salonie wokół choinki, a że jest nas dużo, nie marzliśmy, przydały się przedłużacze, lampki namiotowe, świeczki, nagrzewnica… Nic nie gotowałam, nie piekłam, nie odkurzałam, ok, miotła nie jest na prąd, więc nie wyglądało jak w stajence, no i choinka dłużej postała. 

Tak więc mam nową “normę”. Tym bardziej cieszę, że piszę, a wierz mi, mam o czym- każdy dzień to nowe inspiracje. Cieszę się nawet z tych rzeczy, które pewnie nie są powodem do wybuchów radości, na przykład, że poprasowałam, (a prasuję już tylko te rzeczy, które tego absolutnie wymagają) że Iga w nocy tylko raz budziła na karmienie, że rozdział książki sobie wtedy przeczytałam…

Cieszę się, że wracam do siebie, do sił, do formy, że wraca moje ciało. To wymaga czasu, wiadomo. 

Takie oto “małe szczęścia” za sprawą tego Małego Szczęścia, które rządzi i pewnie przez jakiś czas tak jeszcze będzie. Dlatego plan lotu Odlotowej Mamy ma nowy rozkład- JAKI*? 

Jestem w trakcie realizacji pewnego dużego i ważnego dla mnie projektu. Skończyłam go jeszcze przed rozwiązaniem, przede mną kwestie formalne. Boję się tego, jak dam radę, ale działam. I jest dobrze! 

Blogowo i podcastowo też mam nadzieję działać regularnie, pewnie nie z tą częstotliwością, co “normalnie”, bo co to  w zasadzie znaczy “normalnie”? Ja mam teraz Iga rules, zdarza mi się nienormalnie wchodzić do samochodu i nienormalnie spędzać święta i zarządzać legalne wagary, co też nie jest “normą”…  I normalnie chyba oszaleję ze szczęścia, jak prześpię całą noc. 

Moje Thank You for today wygląda teraz jeszcze inaczej- zaspane (jak ja), łyse, szczerbate (Iga), zaangażowane, pomocne, tulące, śpiewające, czytające- to Ala, Kuba, Asia, no i mąż na którego zawsze mogę liczyć. I Wszyscy Ci, którzy w ostatnim czasie tak bardzo mi pomagali, na różne sposoby. Powiedzieć “dziękuję”, to jakby nic nie powiedzieć, ale tak… Dziękuję Wam Kochani baaaardzo! Thank YOU for… everything.

I tego Tobie życzę na ten rok. Nawet jeśli nie będzie normalnie, (bo co to właściwie znaczy) to postaraj się myśleć pozytywnie, miej swoje plany, cele i marzenia, nawet jeśli się boisz, to działaj- jest dobrze. Dostrzegaj małe, codzienne cuda, bo takie pozytywne nastawienie naprawdę wiele zmienia. Dobrych ludzi dookoła Tobie życzę i odlotowych ferii*. 

Niech będą zdrowe, wesołe, na Waszych zasadach (rules), z dobrą, pozytywną energią i może nawet nie do końca “normalne”, cokolwiek to znaczy 😉 

Do usłyszenia, do zobaczenia, do przeczytania 😉

*Iga rules, czyli Iga rządzi, to jej zasady (póki co)

*Bez prądu byliśmy dokładnie od piątku od 5 rano do wtorku do 9 😉 

*JAKI to akronim, czyli taki skrótowiec od pierwszych liter imion moich dzieci- Joanna, Alicja, Kuba, Iga, żeby było szybciej i krócej, bo jak będę wołać na obiad, każdego z osobna i wszystkich razem, to te moje JAKI zdążą, zanim ostygnie 😉

*U nas ferie zaczynają się 29.01, projekt Ferie z Odlotową Mamą w tym roku tylko w wersji prywatnej, w trochę innej, nowej formie. Przetestuję na dzieciach i dam znać 😉 A o edycji 2023 przeczytasz TU.

Kontakt z Odlotową mamą

Karolina Choszcz

604 414 216

    newsletter

    Chcesz być na bieżąco?

    Copyrights 2021 odlotowa-mama.pl
    Realizacja strony internetowej: StudioGO.pl