kontakt@odlotowa-mama.pl

05.11.23

Guzik- luzik

Dziś bez jakiegoś szczególnego święta, bez wstępów o kawie, tylko krótko i hasłowo- GUZIK, to właśnie coś na dziś. 

I nie chodzi o pasmanterię, czy językowe (życiowe) supełki, pętelki, prawdy i inne takie. Dopniemy co prawda to i owo na ostatni guzik w macierzyństwie, a może właśnie odepniemy i luzujemy. 

Moje dzieci są zdania, że pępek, to taki guzik (dosłownie z angielskiego belly button), a patrząc na mnie, to nie ma się wątpliwości, bo na końcówce ciąży ów guzik mocno wystaje. I ja raczej wszystko poluźniam, odpinam, odpuszczam… przynajmniej tak fizycznie, bo w głowie to już trudniej. 

Tu też jest taki guzik, którego nie sposób czasem przełączyć, zapiąć, odpiąć, wcisnąć na stałe ON/OFF i odpuścić, wyłączyć natrętne myśli, gdy głowa pracuje, ciągle jesteś w gotowości, trzymasz gardę, masz poczucie niedoczasu i chaosu, nieprzygotowania na przyszłość, co sprawia, że strach Tobie szepcze, że jeszcze to i to, a tamto, to było na wczoraj, z wrażenia leżysz w nocy z otwartymi oczami, a głowa pracuje i nakręcasz się jeszcze bardziej- tym, tamtym, wszystkim… niegotowością, niekompetencją, niedoskonałością. A że i tak spać nie możesz, bo ten etap ciąży ma to do siebie, że  trudno przewrócić się na drugi bok, no i duszno, potem wstajesz na siku… Z noworodkiem noce też nie są “guzikiem z pętelką” , więc oczy otwierają się jeszcze bardziej, choć wcale tego nie chcesz, a guzik w głowie chyba się zablokował. 

I takie właśnie jest macierzyństwo, normalnie pasmanteria! Pełno tu różnych guzików, supełków, pętelek, splotów, pępków, prawd o sobie. Na stałe tak naprawdę masz swój  Belly Button, a całą resztę niekorzystnych przekonań, myśli, podszeptów odetnij, odpruj, wyłącz i przyszyj na nowo, na kolorowo, zwariowaną nitką, może i z supełkiem, guzikiem- luzikiem.

Najpierw fizycznie- wciskając guzik ekspresu do kawy, by się obudzić 😉 Taki pierwszy mały krok i coś dla siebie, tak po prostu. Zadbaj o siebie (sen, zdrowie, balans) a z czasem ten guzik w głowie też się odblokuje. A potem psychicznie. I ja nie twierdzę, że to jest łatwe, bo nie jest. Ale kochana, Ty już nie takie rzeczy robiłaś. A taplanie się w tych myślach jak w listopadowym błotku, no to wspierające nie jest wcale, ani budujące, ani motywujące. Zatem, daj sobie czas- na kawę, herbatę, na wciągnięcie się pępka po ciąży, na pielęgnację pępka u noworodka, na… pasmanterię i to, co wybierasz w swoim życiu, w macierzyństwie, co dopinasz, co odpinasz, wyłączasz, przyszywasz.

Powodzenia. I choć z przekąsem i dystansem do siebie zwykłam się tytułować “Pierwszą Igłą RP”, to ze względu na mój niezaprzeczalny “talent” do tego, jak “tańcuje igła z nitką”, to akurat jako odlotowa mama znam obsługę guzika, jakim jest macierzyństwo, zatem życzę Tobie “Thank You for today”, by ten guzik był zawsze ON, może poluzowany, wystający jak pępek, ale Twój – niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju, nawet gdyby zebrać największą kolekcję guzików, czyli tego, jak każda mama realizuje swoje macierzyństwo, to dwóch takich samych nie ma. 

Kontakt z Odlotową mamą

Karolina Choszcz

604 414 216

    newsletter

    Chcesz być na bieżąco?

    Copyrights 2021 odlotowa-mama.pl
    Realizacja strony internetowej: StudioGO.pl