Dzień dobry odlotowa mamo, choć dziś taki dzień, że zamiast “dzień dobry” wolałabyś usłyszeć “dobranoc”. Rozumiem 😉 A może tak jak Iga złapiesz się za głowę. Choć ona, szczerze mówiąc, nie ma z tym żadnego problemu. Absolutnie!
Dziś jedno z dziwniejszych świąt, chyba też takich, których celebrowanie po fakcie krępuje. Jedno jest pewne, gdy jesteś świeżo upieczoną mamą, to masz prawo świętować codziennie. Ja ostatnio bardzo mocno tego doświadczam- ziewając na spotkaniu rodzinnym, widząc swoje wory pod oczami, bo trudno ich nie zauważyć, albo wtedy, gdy książka wypada mi z rąk podczas karmienia.*
Dlaczego? Bo noce ostatnio zbyt krótkie, bo w nocy budzi się Twój bobas- wyspany, gotowy eksplorować świat, pełen kosmicznej energii, a Ty czujesz się jak zombie. Nie poznajesz odbicia w lustrze. Jesteś niewyspana, gotowa zasnąć na stojąco, a Twoje kosmiczna energia zużyła się, gdy w nocy wstawałaś prawie do wszystkich- na karmienie, przewijanie, przytulanie, odganianie koszmarów, inhalację i znowu karmienie… i tak w kółko, z przerwą na sen.
Zatem, dziś nasz dzień! Dzień Spania w Miejscach Publicznych 😉 Zanim przejdziesz do realizacji, poznaj kilka odlotowych zasad, by dobrze przeżyć, przespać, wyśnić ten czas.
Tym wszystkim, co zarwali noc- dobranoc 😉 Miłego dnia, słodkich snów i miękkiego jak poduszka “thank you for today”. Przybijam Ci piątkę, przykrywam kocem i życzę nam wszystkim przespanej nocy, snu, odpoczynku, regeneracji, spokoju w pokoju, (tudzież innym miejscu) w którym się zdrzemniesz.
*Podczas karmienia zwykle podnoszę średnią czytelniczą 😉