Myślę, że to mogło powiedzieć jakieś dziecko, w każdym razie autor jest nieznany, a zdanie jest znane i to bardzo, popularne i genialne w swojej prostocie. Na dodatek rozwala system!
Taki nasz, dorosłych, gdy gdzieś tam się zapętlamy, gonimy za tym, tamtym, owym, aż czasem brak tchu! Gdy pragniemy czegoś niezwykłego i nie doceniamy swojej zwykłości, która, jak się bliżej przyjrzeć i zastanowić, to naprawdę jest wyjątkowa!
Rozmawiałam ostatnio z moją przyjaciółką z lat… młodzieńczych, choć ja ciągle czuję się na 29! Doszłyśmy do wniosku, że nasze dzieciństwo- tak zwykłe i przeciętne, z perspektywy czasu i w kontekście ostatnich wydarzeń, okazuje się beztroskie i wspaniałe!
Skakanie w gumę przed blokiem, gdzie nawet porządnego placu zabaw nie było, zaledwie trzepak- ale za to jaki i co tam się działo… Guma balonowa, “Dynastia” na którą trzeba było czekać cały tydzień! Korzystałam z encyklopedii, map papierowych i kompasu, kaset przewijanych ołówkiem, aparatu z kliszą i pamiętam telefon taki duży z słuchawką na kabelku i tarczą, aby wybrać numer!
Byłam przebodźcowana nadmiarem świeżego powietrza!
A teraz usprawniamy naszą rzeczywistość… “Wszystko” możesz mieć pod kontrolą- ilość kroków, spalonych kalorii, ilość wypitej wody, czas snu… od ręki kupisz bilet, książkę na czytnik, zrobisz przelew, zdjęcie (ile chcesz, w razie czego usuniesz).
Jak czegoś nie wiesz, to “wygooglujesz” i się dowiesz, bo sobie sprawdzisz w swoim smartfonie, z którego oczywiście zadzwonisz i który mieści się w kieszeni.
W tym wszystkim można się pogubić. I nawet najbardziej aktualna nawigacja, taka co emituje niebieskie światło, nie da rady.
No bo co to znaczy WSZYSTKO? Czy można mieć WSZYSTKO? I jak już to się stanie, to czy to gwarantuje pełnię szczęścia? Czasami tak bardzo gonimy za rzeczami materialnymi, za uznaniem, że przypłacamy to zdrowiem- za dużo, za mocno, za bardzo, ale przecież dam radę! A potem okazuje się, że to WSZYSTKO ma zupełnie inne znaczenie i możesz nie mieć wszystkiego i być szczęśliwą, spełnioną Kobietą, która ma swój kompas.
Zatem życzę Tobie bardzo dobrej nawigacji, takiej Twojej własnej, wewnętrznej, byś miała zaufanie do siebie, do tego jak się realizujesz w roli mamy, byś wiedziała “za czym tak gnasz, po co ci to”, byś doceniała “małe szczęścia”, albo jak ja to lubię nazywać “małe cuda dnia codziennego”, cieszyła się nimi i “każdego dnia dziękowała Bogu, za to, że … (Cię mam)”
I prawdziwy “wzór na szczęście”! A to wszystko, bez konieczności przewijania przewijania kaset ołówkiem, by posłuchać tej odlotowej playlisty*, jest po prostu “simply the best!”
A jeśli pogubiłaś się i potrzebujesz drogowskazu w swoim macierzyństwie, to zapraszam Cię na gratisową konsultację.
*hasło z kalendarza ściennego
*Tytuły/fragmenty znanych, lubianych, kultowych piosenek (100 Sound’n’Grace; Małe szczęścia R. Janson i K. Badach, Każdego dnia Mesajah, Małe rzeczy S. Grzeszczak, Simply the best T. Turner)
fot. Iwona Fularczyk