Uwielbiamy grać rodzinnie w planszówki i tak umilaliśmy sobie świąteczny czas. Jest przy tym dużo śmiechu, zabawy, a czasem żal (różnie wyrażany), bo nie zawsze się wygrywa. Ot, życie! Tak po prostu bywa. A złoszczenie się, tego nie zmieni. Następnym razem będzie lepiej.

Następna Wielkanoc będzie inna… Choć jeszcze rok temu, nikt się nie spodziewał, że Wielkanoc 2021 będzie tak wyglądać. A jednak… Dla mnie to mimo wszystko dobry czas. Taki po prostu tu i teraz, na luzie i bez spinania się. Bez tego codziennego niedoczasu, przytłoczenia, za to w skromnym, gwarnym i kochanym pięcioosobowym gronie.

Tak jak w planszówkach nie na wszystko masz wpływ, możesz grać drużynowo, kibicować przeciwnikowi z miłością, cieszyć się wygranej, albo przyjąć na klatę przegraną i sprzątać grę (taka zasada 😉 I mieć nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.

Tak samo w życiu. Mam nadzieję, że kolejne święta przeżyję w gronie większym, niż 5 osób, z większą refleksją, o którą jest mi trudno w zdalnych warunkach i transmisjach. Przyjmuję to jednak na klatę i chętnie posprzątam, jeśli takie są zasady. I choć jest żal, bo chciałoby się inaczej, to mam nadzieję, a te święta właśnie tej nadziei nas uczą, że będzie lepiej.

A póki co, cieszę się z tych planszówek, tego czasu bez spiny i na luzie, tak po prostu tu i teraz . Cieszę się z zajączka, co kicał po naszym ogrodzie i zostawił nam swoje bobki (czekoladowe) i upominek dla każdego, kto był grzeczny. Cieszę się z radości moich dzieci, z konferencji rodzinnych, ze  spaceru, choć chłodnawo było. Cieszę się z pysznej kawy wypitej z mężem, mazurkiem i na luzie. 

Życzę Tobie poświątecznego luzu bez spiny, za to z nadzieją i akceptacją, że nie na wszystko masz wpływ i że czasem dostajesz bobki… Trzymaj się ciepło i zdrowo. Moc serdeczności i poświątecznych słodkości 😉