kontakt@odlotowa-mama.pl

17.07.22

Lot nr 1807 i “Nicnierobienie”, czyli odlotowa sztuka

Ale jak to?! Bo przecież trzeba zaplanować, zorganizować, dopilnować, skontrolować, przewidzieć, upewnić się, sprawdzić, to i tamto dokupić, no i dokończyć projekt, zrealizować cele, projekty, wyzwania.

No i… Wymagamy od siebie więcej, niż jesteśmy w stanie dać, albo z siebie wycisnąć. Serio? To o to chodzi?

“Jak Wam się podoba” taka wizja czy może jest to “Wiele hałasu o nic”? Jeśli nic z tym nie zrobisz, to faktycznie może to się okazać dramatem… I wcale nie “Snem nocy letniej”, ale tragedią. No więc “być albo nie być” i co to właściwie znaczy być? Nie mylić z “bywaniem”. 

Już za czasów Szekspira było to aktualne pytanie, a sam teatr szekspirowski dawał możliwość “bywania”, czyli wykupienia takich miejsc, że siedzisz, masz dach nad głową i jesteś widoczny, by wszyscy mogli zobaczyć twój kosztowny strój i biżuterię. Trochę jak nasza współczesna ścianka i media społecznościowe.

No więc wychodzisz z przedstawienia, ze swojej loży i ciśniesz dalej. Gnasz, pędzisz, grafik coraz bardziej napięty, a Ty podnosisz poprzeczkę, bo kto jak nie ty. Oczywiście, że dasz radę, nawet jeśli to trochę ponad Twoje siły, nawet jeśli łapiesz zadyszkę, czujesz się jak flak i kompletnie brak Ci energii. Masz jednak motywację-  w teatrze widziałaś niejaką Elżbietę, co się nosi jak królowa i w ogóle ma królewskie życie. No i z tego porównywania dokręcasz śrubę jeszcze bardziej. 

Czas na moment zwrotny i punkt kulminacyjny. Nie napiszę Tobie w didaskaliach co i kto następuje. To bardzo indywidualna kwestia, moment, gdy zauważasz, że tak dalej być nie może, że to do niczego dobrego nie prowadzi, że nie to jest ważne, że nie jesteś niezbędna tu i niezastąpiona tam. A bycie w ciągłym niedoczasie, stresie i biegu, wcale nie jest “trendy” i ma swoją cenę, zbyt wygórowaną i zupełnie niewartą tego, jak Ty się z tym czujesz. Bo w rezultacie nic Cię nie cieszy, nawet te zrealizowane projekty, cele, wyzwania. 

I wcale nie musi rozegrać się jakaś brutalna scena batalistyczna, pełna krwi, jak u Szekspira. To może być po prostu “Nicnierobienie”, gdy rozluźniasz gorset, luzujesz ściągającą bieliznę, uciskowe pończochy, słyszysz ciszę, oddychasz- świadomie, spokojnie i głęboko. Zadbanie o siebie, by pić wodę, suplementować się, być w lepszej formie, mieć energię, czas, przychodzi wtedy łatwiej. Dobrze Ci z tym. To jest Twoja rola, a ostatni akt tej sztuki daje frajdę i wewnętrzny spokój.  To jest trendy! 

No i “Jak się Wam podoba”? Może i “Wiele hałasu o nic”, ale “Nicnierobienie” naprawdę jest sztuką. I nie jest to pochwała tego, by marnować czas, pozwalając, by życie przeciekało nam przez palce bezpowrotnie i bezproduktywnie. To raczej sztuka o tym, by nie działać w myśl zasady- “działam, więc jestem”*. By dać sobie przyzwolenie na nicnierobienie bez wyrzutów sumienia, poczucia winy i po prostu odpocząć. I nie dokumentuj tego w mediach społecznościowych. Odpuść sobie, a do niejakiej  Elżbiety z XXI wieku, co mieszka za rogiem i ugrzęzła z projektem, remontem, albo trójką dzieci w domu, po prostu zadzwoń i zaproś na kawę. 

Kurtyna opada. 

Taka sztuka Odlotowej Mamy. “Jak Wam się podoba”? Czekam na recenzje. 

*“Jak się Wam podoba”, “Wiele hałasu o nic”, “Sen nocy letniej”- tytuły dramatów Williama Szekspira.

*”Być albo nie być”- Słynne zdanie powiedziane przez tytułowego Hamleta (akt III, scena I)

*K. Bem, Sztuka odpuszczania. Happy life, Warszawa 2021, s.155.

fot. Iwona Fularczyk

Kontakt z Odlotową mamą

Karolina Choszcz

604 414 216

    newsletter

    Chcesz być na bieżąco?

    Copyrights 2021 odlotowa-mama.pl
    Realizacja strony internetowej: StudioGO.pl