Czy to dobry moment na wspólną kawę? No pewnie! Ogromnie się cieszę. Jestem pewna, że taka kawa w piękną majową sobotę z okazji Dnia Mamy, będzie odlotowa. A do niej proponuję ciasteczko- “the best mom ever”, życzenia, opowiem, co mnie wzrusza i podzielę się moim marzeniem. Zatem zapraszam Ciebie baaaardzo!
Teraz mam inny rytm dobowy, wiadomo “Iga rules”. Mogę jednak powiedzieć, że jest już pewna regularność, w miarę przespane noce, fascynacja własnymi kończynami, od czasu do czasu kupa po pachy, zatem przewijamy, karmimy, tulimy, jest dobrze. I tak w kółko. Do tego reszta rodziny i mój tajemniczy projekt… jednym słowem jest odlotowo.
No i nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale to moje łyse i bezzębne towarzystwo do kawy ma już pół roku, no i ciągle mówi TATATATA. Może w niedzielę usłyszę pierwsze nieśmiałe MA MA. Jestem dobrej myśli.
A co do TEJ jutrzejszej niedzieli, to życzę Tobie, abyś miała po prostu wspaniały dzień, bez względu na to, na jakim etapie macierzyństwa jesteś…
Jedno jest pewne- „Nie ma jak u mamy”*. Wzrusza mnie ta piosenka baaaardzo. I Tobie życzę jutro łez wzruszenia, uśmiechu, buziaków, przytulasów. A prócz tego małych codziennych cudów, nie tylko z okazji naszego święta, ale tak po prostu na co dzień- właśnie w tych drobnych gestach, słowach. Byś czuła się doceniona, ba! Byś Ty sama siebie doceniała i dobrze o sobie myślała, byś każdego dnia miała swoje “thank you for today”, bez względu na to, na jakim etapie macierzyństwa jesteś.
Dopijam kawę, w Twoim towarzystwie zawsze smakuje odlotowo! Dziękuję.
Na koniec chcę się jeszcze z Tobą podzielić czymś dla mnie bardzo ważnym. Pamiętasz, jak wspominałam o pewnym projekcie? Otóż to jest dobry moment, by powiedzieć Tobie co to takiego. Kiedy jak nie w dziś, przy wspólnej kawie z okazji Dnia Mamy?
Napisałam książkę! Obecnie jest w procesie redakcyjnym i mam nadzieję, że już jesienią trafi w Twoje ręce. Jest to moje ogromne marzenie, które właśnie spełniam. To naprawdę długi i pracochłonny proces, na każdym jego etapie czuję frajdę i ekscytację.
Jak sobie o tym myślę, to wzruszam się bardziej niż za sprawą piosenki Wojciecha Młynarskiego. No i chciałam się z Tobą tym podzielić. Kiedy, jak nie dziś? Póki co, tyle…
Kawa wypita. A ja coś czuję, że Iga za chwilę się przebudzi i zacznie swoje TATATATATA, a ja z moim ciasteczkiem “Best mom ever” będę czekać na MA MA… Kiedy, jak nie jutro, wtedy to się dopiero wzruszę.
* “Best mom ever”- AmE; Najlepsza mama
*”Nie ma jak u mamy”- piosenka Wojciecha Młynarskiego